Forum Planety-Divinity Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Opowieść :))) Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Zack
Pogromca Gargulców


Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 465 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Tam gdzie raki zimują

PostWysłany: Pią 14:26, 25 Sie 2006 Powrót do góry

nie rozumiem Smile a co do balu Question co to 24/7 cały tygodniowy? Smile
Zobacz profil autora
Nan
Pogromca Gargulców


Dołączył: 12 Sie 2006
Posty: 488 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6

PostWysłany: Pią 14:44, 25 Sie 2006 Powrót do góry

Nie ale troszkę musi trwać! Ty jesteś chłopak, to nie zrozumiesz Razz
Zobacz profil autora
Zack
Pogromca Gargulców


Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 465 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Tam gdzie raki zimują

PostWysłany: Pią 14:50, 25 Sie 2006 Powrót do góry

to już predzej będe walczył z chosem niż na balu taniczyś Smile
Zobacz profil autora
Nan
Pogromca Gargulców


Dołączył: 12 Sie 2006
Posty: 488 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6

PostWysłany: Pią 14:55, 25 Sie 2006 Powrót do góry

No ale muszą też bc troche sprawy prywatne, Zack. Nasi bohaterzy muszą się poznać, zeby ze sobą walczyc i dlatego na razie jest spokój od potworów. Zrozumiałeś? Wink
[ żebyś się pogodził z Lilou Wink]
Zobacz profil autora
festus
..::Wybraniec::..


Dołączył: 23 Kwi 2006
Posty: 1288 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/6

PostWysłany: Pią 15:46, 25 Sie 2006 Powrót do góry

lol
Zobacz profil autora
Nan
Pogromca Gargulców


Dołączył: 12 Sie 2006
Posty: 488 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6

PostWysłany: Pią 15:52, 25 Sie 2006 Powrót do góry

W momencie gdy zabrzmiały lekkie nuty wolniejszego tańca Nan spojrzała w oczy Sartoriusa. Nie były one już zimnymi i bezdusznymi oczyma władcy piekieł, ale wspaniałego elfa. W tym momencie Sartorius delikatnie odgarnął jej włosy opadające na czoło.
- Ślicznie dziś wyglądasz w tej sukni, Nan - powiedział niezwykle spokojnym i tajemniczym głosem jednoczesnie przybliżając się do niej nieznacznie. Nan również zbliżyła się do niego, tymczasem elf objął ją nieco mocniej a ich usta były już bardzo blisko. Nagle muzyka niespodziewanie ucichła a na sali zapanowała zatrważająca cisza. Nan w mgnieniu oka wyślizgnęła się z ramion Sartoriusa i stanęła już nieco dalej jednak nadal delikatnie ściskając jego dłoń. Zaskoczona spostrzegła Zandalora stojącego na niewielkim podwyższeniu nieopodal. Czarodziej trzymał w ręku piękny kryształowy kielich i srebrny widelczyk. Już od dłuższego czasu stukał w niego aby zapanowała cisza. Gdy w końcu osiągnął swój cel na jego obliczu pojawił się promienny uśmiech.
- Moi mili zebrani, przyjaciele i towarzysze. Pragnę was tu powitać osobiście... w odnowionej siedzibie rady siedmiu. – w momencie gdy wypowiedział te słowa rozległa się burza braw. Lecz Czarodziej najwyraźniej nie zamierzał jeszcze zakończyć, bowiem tylko delikatnie pomachał rękoma na znak ciszy i zaczął znowu.- Jak już zapewne wiecie, dołączyli do nas nowi przedstawiciele. Reprezentant rasy Starożytnych Smoków Lord Dragon, oraz wspaniała dama z rodu Hydr Aoi. Powitajcie ich tak jak na to zasługują. – powiedział Zandalor schodząc z piedestału, towarzyszyła mu burza braw. Zaraz po tym przemówieniu ponownie zabrzmiała muzyka, ale niektórych gości nie było już na przyjęciu. Otóż Gryfka Lilou, korzystając z małego zamieszania wymknęła się cicho do swojej komnaty. Dziewczyna usiadła na łóżku rozmyślając o wydarzeniach dzisiejszego wieczoru. Przez chwilę wydawało się jej, iż Nan i Sartorius chcieli się pocałować. Po dłuższej chwili rozległo się ciche pukanie. Gryfka zerwała się zaskoczona. Dotychczas nikt nie pukał do jej komnaty, lecz wpadał bez zapowiedzi.
- Proszę. - powiedziała lekko zachrypniętym głosem. Do pokoju wszedł nie kto inny jak Lord Dragon.
- Och... Lord Dragon... - zdziwiła się gryfka.
- Ta elfka powiedziała mi, gdzie mogę cię znaleźć. Odeszłaś tak nagle... - powiedział z wyrzutem. Lilou przystawiła krzesło, karząc mu usiąść. Okazało się, iż świetnie się rozumieją i przegadali całą noc...
Zobacz profil autora
Lord
Przyjazny Krasnal


Dołączył: 11 Sie 2006
Posty: 103 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/6
Skąd: Z Warszawy

PostWysłany: Nie 12:54, 27 Sie 2006 Powrót do góry

Lord Dragon rozmawiał ciągle z Gryfką , zorientował się iż jest już wczesny ranek. Gryfka poruszyła właśnie temat starego drzewa w mrocznych kniejach , nagle ucichła .
- Słyszałeś to Dragon ?
- Co ?! Nie nic nie słyszałem
Dragon wyjrzał przez okno w komnacie Gryfki , niebo było czarno czerwone a przez góry przelewało się mnóstwo zmutowanych czarnych smoków .
- Nie tylko nie to !! powiedział pod nosem Lord Dragon
- Dragon co się stało ? zapytała Gryfka
- Zostań tu . powiedział Dragon
Gryfka wyjrzała przez okno , zobaczyła jak Dragon skacze ze zbocza góry przemienia się w błękitnego ogromnego smoka , który wzlatuje w górę . Dragon wydał bardzo wysoki dźwięk i ruszył na zmutowane czarne smoki a zanim setki czerwonych smoków które swoim pędem zmiotły z powierzchni ziemi wszystkie czarne smoki Lord Dragon wzleciał nad horyzont spojrzał jeszcze na Gryfkę patrzącą na niego rykną głośno i znikną za górami razem z czerwonymi smokami .
Zobacz profil autora
Lilou
Pogromca Gargulców


Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 509 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Bydgoszcz-domek

PostWysłany: Nie 14:18, 27 Sie 2006 Powrót do góry

Gryfka jeszcze przez krótką chwilę wpatrywała się w niknącą sylwetkę Dragona. Przez umysł przeszły jej tysiące najróżniejszych myśli i zło wróżebnych obrazów. Nagle i ona rozwinęła skrzydła jednocześnie przybierając postać białego gryfa. W tej postaci nie była za szybka, i już po kilku sekundach morderczego lotu zdała sobie z tego sprawę. Nagle zawisła w powietrzu, naprężyła swe białe skrzydła i zamknęła oczy. Cała jej postać została w jednym momencie spowita niezwykle jasnym światłem. Nagle skrzydła znacznie zwiększyły swe rozmiary i przybrały lekko metaliczny blask, Lilou zmieniała postać łącząc swe pozostałe w jedną, najpotężniejszą. Nad jej głową pojawiła się złota kobra z rubinowymi oczami. Cała jej osoba zaś wyglądała mistycznie i nieprawdopodobnie. Łapy uzbrojone zostały w wielkie, zatrute pazury, ciało pokryła delikatna, żółto-złota sierść i pióra, oczy bacznie wypatrywały jakiejkolwiek ofiary, poza tym reszta biżuterii pozostała bez zmian. Lilou wyciągła ręce za siebie wydając przy tym z siebie przerażający ryk. Zaraz potem z prędkością błyskawicy ruszyła przed siebie, tym razem jednak lot za smokami nie sprawiał jej najmniejszych trudności. Gryfka szybowała bardzo wysoko w chmurach jednocześnie bacznie sokolim wzrokiem obserwując co dzieje się pod nią. Tymczasem w wyżej wspomnianym miejscu Wspaniałe czerwone smoki z Niebieskim na czele walczyły przeciwko przeważającym siłą wroga czarnych smoków. Czerwone w widoczny sposób przegrywały co Gryfkę doprowadziło niemal do furii. Nagle zapikowała ona bezpośrednio w wir walki wpadając na walczące smoki. Jej pióra były niczym naostrzone, stalowe sztylety, zadawały im potężne rany, lecz walka dopiero się rozpoczynała. Lilou w jednym momencie stanęła obok Dragona i uśmiechając się do niego powiedziała:
- Mogłeś mi powiedzieć że będzie jakas rozrywka po tym nudnym balu.
Lord dragon zerknął na nią lekko zaskoczony, nigdy nie widział jej w takiej postaci, nie podejrzewał nawet że potrafi być taka niebezpieczna.
- Jesteś jedną wielką niespodzianką Lilou. – rzekł do niej i ruszył w wir walki.
Lilou zerknęła na cały ten wojenny obraz przez chwile rozmyślając nad dalszym działaniem i wtem ponownie rozwinęła skrzydła wypowiadając donośnie dudniące słowa:
- Setjuwernyt opalasfermun!
Nagle cała ziemia pod nimi zaczęła bardzo mocno drżeć tworząc rozległe szczeliny, w powietrze wzbił się duszący dym a widoczność spadła niemal do zera. Lilou tymczasem unosiła się wysoko nad ciemnym polem bitwy i wzniosła ręce do góry wydając z gardła przejmujący, donośny pisk.
W tym momencie niebo się rozstąpiło a z powstałej szczeliny ziejącą nieogarniętym mrokiem spadło tysiące ognistych kul. O dziwo te dziwne pociski trafiały dokładnie w czarne smoki innych walczących zostawiając w spokoju. Po tym zaklęciu walka nie trwała już długo, Dragon i jego żołnierze zajęli się niedobitkami, a Gryfia przedstawicielka spokojnie poleciała z powrotem do Siedziby Rady.
Zobacz profil autora
Lord
Przyjazny Krasnal


Dołączył: 11 Sie 2006
Posty: 103 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/6
Skąd: Z Warszawy

PostWysłany: Nie 16:01, 27 Sie 2006 Powrót do góry

Lord Dragon wiedział kto stoi za haniebnym czynem zmutowania jego armii czarnych smoków. Bardzo chciał wrócić do Gryfki . Ale musiał dowiedzieć się dlaczego smoki zaatakowały rade siedmiu. Zaczerwieniły mu się oczy para poszła z pyska i ruszył w daleką podróż aż wreszcie dotarł do czarnej niewielkiej fortecy . Dragon przybrał ludzką postać i zanim zapukał otworzyły się stalowe wrota , wyszła zakapturzona czarna postać ze świecą .
- Czekałem na twoje przybycie Dragonie
- Czego odemnie chcesz i czemu zmutowałeś i nasłałeś armie moich czarnych smoków na rade siedmiu ?!
- Jeszcze się nie domyślasz głupcze ?!
- Jak śmiesz tak do mnie mówić Demodrasie
Demodras zdjął kaptur i machną ręką zanim ustawiła się armia półogrów i zmutowanych czarnych smoków .
- Ściągnąłem ciebie tutaj żeby cię zabić
- Nie uda ci się to Demodrasie
- Owszem Dragonie bez swojej armii czarnych smoków jesteś bezsilny ,brać go
Dragon przemienił się w błękitnego smoka i zanim zdążył wzlecieć ujrzał potężną maczugę półogra na pół żywy spadł na ziemię z trudem wstał dosięgną wzrokiem Demodrasa i wyszeptał ,,Ja tu jeszcze wrócę” wracając u kresu sił dotarł do rady siedmiu bal wciąż trwał Lord Dragon przybrał ludzką postać wszedł do komnaty gryfki i padł nieprzytomny na podłogę .
Zobacz profil autora
Zack
Pogromca Gargulców


Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 465 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Tam gdzie raki zimują

PostWysłany: Nie 19:08, 27 Sie 2006 Powrót do góry

Zack się buzi patrzy a tu smoki palom domy a zack o co kur** chodzi zack bierze miecz ale myśli mieczem go nie rozwali więc musi poszukaci łuka legedarnego zack czytał ale smok uderzył zack i był nie przytomny Smile
Zobacz profil autora
Nan
Pogromca Gargulców


Dołączył: 12 Sie 2006
Posty: 488 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6

PostWysłany: Pon 11:59, 28 Sie 2006 Powrót do góry

Po kilku godzinach przedniej zabawy muzyka z każdą chwilą stawała się coraz bardziej męcząca, a goście zaczęli w ciszy wracać do swoich pogrążonych w mrokach nocy komnat. Nan spokojnie siedziała przy pustym, pięknie ozdobionym stoliku, pogrążona w myślach, nie była pewna czy Sartorius przypadkiem nie chciał jej pocałować! W mgnieniu oka jednak odrzuciła te nachalne myśli i płynnie wstała zmierzając w stronę drzwi. Nagle rozmawiający dotąd z kimś Sartorius spostrzegł jej niespodziewany ruch, ruszył więc nie zwlekając dłużej i po kilku sekundach już był przy niej.
- Dokąd idziesz Nan? - spytał cicho delikatnie przytrzymując ją w miejscu.
Elfka zaskoczona jego nagłym pojawieniem się podskoczyła, ale zaraz potem na jej piekna twarz wkroczył promienny uśmiech.
- Zamierzałam udac się juz do mojej komnaty na spoczynek.
Sartorius słysząc to nieco spochmurniał i w końcu rzekł:
- Myślałem że moglibyśmy pujść po balu odreagować w jakies fajne miejsce.
Nan słysząc to lekko się uśmiechnęła wyrażając tym samym zgodę...
- Może do Karczmy pod Sokolim Okiem? - zasugerowała, trzepocząc rzęsami jak szalona. Sama nie wiedziała co ją napadło. Gdy w pobliżu pojawiał się Sartorius, odbierało jej rozum z głowy i robiła wszystko, by pokazać się w jak najlepszym świetle.
- Dobry pomysł. Osobiście nigdy tam nie byłem, lecz ufam ci. - Sartorius mrugnął okiem, biorąc dziewczynę za rękę. Po chwili rozległ się lekki trzask, a powietrze wokół pary zchłodniało i już nie było ich widać. Pojawili się w bramie Verdthis. Poszli alejką przed siebie. Nagle Nan zobaczyła Zacka wychodzącego ze Sklepu z Różnościami Leptine'a. W mgnieniu oka znalazła się przy nim, każąc Sartoriusowi zaczekać.
- Zack, co ty tu robisz? - krzyknęła, lekko nim potrząsając. Zdziwiony wojownik patrzył na nią przerażonym wzrokiem.
- Ja... kupywałem miksturę... - wykrztusił.
- Jaką? Pokaż! - Nan nie dała się nabrać na kłamstwo Zacka. Podejrzewała, co tam robił.
- Bo Magda... znaczy... Leptine ma mi ją przynieść... - po krótkiej chwili Zack poddał się.
- Magda? Ah, już wiem... chciałeś się... zabawić? - roześmiała się elfka. Zdołała mu napędzić niezłego stracha. Wróciła do partnera i razem weszli do Karczmy Pod Sokolim Okiem...
Zobacz profil autora
Zack
Pogromca Gargulców


Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 465 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Tam gdzie raki zimują

PostWysłany: Pon 17:32, 28 Sie 2006 Powrót do góry

Zack się buzi i się znajduje w jakieś fortece zdawło na smocza forteca niektóre posągi są podobne do smoków aż otworzyły się dziwi tam patrzy jest tam tylko człowiek w kapturze mówił zostaniesz tej fortece na zawsze!.Zack się patrzy a tu obko niego szkilet zack nie mógł się opanować.Zack nie miał nic przy sobie czyli miecz.Zack myślał jak się wydostać.i jeszcze jedno słowo usłyszał dzięki ciebie zabije lord.

Zack się patrzy a tu klucz na ziemi ale zadaleko więc zack próbuje nogom wziąć kluczy to nie jest łatwe Smile .więc zack kilka trójkąt i X o i kołko^^wzioł klucz kolanami do reki otworzył zamek i poszed zanlezi ekp uzbrojenie.

ZAck kiedy idzie bez ekp to ma staracha^^.Zack się patrzy a tu miecz na ziemi.Zack się wkurwi* ale też był szcześliwy bo miecz na ziemi zacka tak jak był to simieć ale szcześlwy że ma miecz^^.Zack się patrzy a tam ogromny smok no i chłop w kapturze zack słuchał to co mówili:
Chłop-pilnuj tej komnaty
Smok-her(chba tak^^)
Chłop poszed z komnaty więc zack brał miecz i poszed ale zastowił się że smok zawsze śpiom zack poczekał 2minuty a smok zasnał więc zack okryjomu poszed do komnaty aż miecz się wyślzgną smok kiedy się ubuził był
wkurwio** bo się nie wyspał^Zack bierze miecz i szybko ucieka do komnaty Zack biegnie aż na konicu skoczył smok nie mógł weści bo zamałe wejście.A zack się rozejarzał
Zobacz profil autora
Lilou
Pogromca Gargulców


Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 509 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Bydgoszcz-domek

PostWysłany: Śro 11:03, 30 Sie 2006 Powrót do góry

Tymczasem daleko od przerażających siedzib przeklętych, w wysokich górach, majaczyła samotnie potężna twierdza, Siedziba Rady Siedmiu. Korytarze w jej wnętrzu opustoszały, bowiem po hucznym balu wszyscy uczestnicy, zamknięci w swych komnatach, drzemali. Jednak w pokoju Gryfki panował wieki ruch, otóż miała ona niespodziewanego gościa. Lord Dragon nie był w zachwycającym stanie i leżał teraz spokojnie na wielkim łożu Lilou. Ta zaś pogrążona w wielkim smutku siedziała nieopodal jednocześnie przeglądając coraz nerwowiej starożytne księgi z mrocznej biblioteki Zandalora. Dobrze wiedziała czego szuka, ale również pojmowała że czas jest najważniejszy. W końcu po kilku długich minutach jej wzrok padł na czarną stronę w księdze zaklęć. Nagle przez otwarte okno wpadł niezwykle zimny wiatr szepczący bezgłośne ostrzeżenia. Wówczas Gryfka, całkowicie ignorując te znaki zaczęła szeptać przerażające zaklęcie, wtem z nieba na fortecę Rady Siedmiu spadł obfity grad fioletowo-czarnych piorunów, niszcząc delikatne, starożytne zabytki. Lilou jednak dalej brnęła ścieżką przeklętych, a postać dragona została uniesiona w powietrze na wysokość 2 metrów. Do niewielkiego pomieszczenia wdarł się wnet przerażający żywioł pogody, na samym środku zaczęła wirować czarna trąba powietrzna, rozsiewając wokół destrukcję. Nagle Lilou została trafiona potężnym, magicznym atakiem, przez co wyrzuciło ją z pomieszczenia przez okno. Nieszczęsna nie miała już wpływu na przebieg zdarzeń a uwolniona przez nią mroczna potęga zaczęła zbierać krwawe żniwo. Trąba powietrzna z przerażającym rykiem zdarła dach komnaty w jednym momencie wychodząc na zewnątrz. Piękne nocne niebo zasnuły czarne, burzowe chmury z których na zmianę padał to deszcz to gigantyczny grad.
Zobacz profil autora
Sartorius
Shadow Elf


Dołączył: 16 Maj 2006
Posty: 1635 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Breslav

PostWysłany: Śro 11:25, 30 Sie 2006 Powrót do góry

Sartorius przerwał długą konwersację z Nan. Jakaś nieznana siła podpowiedziała mu, że musi wracać do rady siedmiu (normalnie jak w power rangers!!! Razz). Przeprosił Nan i teleportował się.
Zastał Lilou leżącą na ziemii przed zdemolowaną siedzibą rady. Leżała postękując, zwijając się z bólu. Jedno zaklęcie Sartoriusa wystarczyło, aby przywrócić zdrowie Lilou.
- Co tu się stało?
Zapytana Lilou spochmurniała jeszcze bardziej, oczy zaszkliły się.
- Próbowałam uzdrowić Lorda Dragona. Chyba zbyt mnie poniosło i wstąpiłam w zaklęcia przeklętych. Straciłam nad nimi kontrolę i widzisz, co się stało.
Spojrzenie Sartoriusa ogarnęło ruiny sali spotkań rady.
- Zandalor wpadnie w szał. To był poniekąd jego dom.
- Wiem. Ale najgorsze jest to, że on jest w środku...

Zandalor uskoczył przed kolejnym przeklętym. Reszta siedziby rady była zniszczona, tylko główna sala przetrwała. Monumentalna budowla była chroniona zaklęciami siedmiu bogów, dla tego przeklęci nie mogli jej zburzyć. Jedyną osobą, która mogła zniszczyć radę byłsam władca chaosu, w końcu był jednym z bogów. Ale wybraniec zniszczył go. Więc o salę nie musiał się bać. Ale o siebie musiał.
Kolejna seria zaklęć pomknęła w Zandalora, a on odparł ją nie bez trudu. Stawali się coraz bardziej zaciekli. Puszczali na Zandalora zastępy demonów, ale potężny czarodziej radził sobie z nimi. Najbardziej jednak niepokoiła go nieobecność jego przyjaciół.
Nagle obok niego teleportował się Sartorius. Był ubrany w przepyszną zbroję. Miałna sobie napierśnik, cały wykonany ze złota. Klcze buty zdobiły i ochraniały nogi, hełm z rogami z kości słoniowej osłaniał całą głowę. Nałoketniki z długimi, pozłacanymi ćwiekami leżały idealnie na jego ramionach by połączyć się z rękawicami. Nagolenniki... Nagolenniki były wprost arcydziełem sztuki. Pięknie zdobione wzorami lilli, kolczaste i piękne. Ale Zandalor nie miał czasu na podziwianie stroju Sartoriusa, bo kolejna zgraja przeklętych szarżowała na niego. Sartorius zaczął przyzywanie jakiegoś stworzenia. Przeklęci swolnili tępa, wrcz się zatrzymali. Bo rzeczą, która wyłaniała się z mgły był...
Zobacz profil autora
Zack
Pogromca Gargulców


Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 465 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Tam gdzie raki zimują

PostWysłany: Sob 8:49, 02 Wrz 2006 Powrót do góry

Zack tymczasem rozjerzał się po komnaty znalzł tam swój legerdarny miecz i trzy magiczne kule były one na stole i był trzy miejsca na kule więc zack włorzył kule(miał małego stracha)a potem pojawił się wrota zack spróbował wejści ale go odpchneło a potem z wrota pojawił się czarny rycerz wygladał na złego zack się gapił a czarny rycerz wzioł legerdarny miecz który zmienił się na czerwono biało Zack spytał ktoś ty?
Czarny Rycerz-Mam na imie festus walczłem z twoim ocjcem(wybranicem)
Zack-pomożesz mi?
Festus-tak mam zrobić to była ostatnia wola twojego ocjca
Zack-możesz mnie wydosatać z tej wieży?
Festus-dobrze
Festus wzioł miecz jednym ciosem rozwalił ściane a zack zdziwony
Zack-jak to zrobiłeś?!!
Festus-ok idziesz?
Zack-ta wieża jest latająca!
Festus-zapomniałem Drako
Zack-kto to drako?!
Festus-mój przyjaciel
ZAck się patrząc widział smoka był najlepszy od wszystkich
Zack-to lecimy?
Festus-jak chesz
Zack i festus lecą do rady siedmiu Very Happy
Zobacz profil autora
Lilou
Pogromca Gargulców


Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 509 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Bydgoszcz-domek

PostWysłany: Nie 15:29, 03 Wrz 2006 Powrót do góry

Imponujących rozmiarów smoczy jeździec. Całą jego postać spowijała czarna chmura z której teraz niespodziewanie się wynurzył. Jego przerażający smok miał ponad 10 metrów długości, a rozpiętość skrzydeł robiła wrażenie. Tymczasem ten który go dosiadał miał na sobie czarną, stalową zbroję ozdabiana ostrymi, smukłymi kolcami, w ręku dzierżył gigantyczny miecz, zrobiony z błękitnego kryształu. Na jeden sygnał stojącego nieopodal w dole Sartoriusa zaczął niespodziewanie kołować nad siedzibą Rady Siedmiu, po kilku okrążeniach zaś zapikował z przerażającym świstem prosto w zgraję rozwścieczonych bestii. Zawisł kilka milimetrów nad ziemią i nagle z paszczy jego wierzchowca wydobył się czerwony, gorący płomień. Potwory jednak nie zamierzały uciekać, zaraz po tym bowiem ruszyły na tą parę uzbrojone w niebezpieczne pazury i kły. Ich lśniąco białe ślepia zalane były krwią i przepełnione jej rządzą. Sartorius dobrze wiedział że jeden Jeździec nie da im wszystkim rady, nagle w oddali rozległ się jakby donośny dźwięk rogu. Coś zmierzało w kierunku atakowanej fortecy i to bardzo szybko. Wtem zapanowała grobowa cisza, tak przejmująca i nieoczekiwana że nawet Przeklęci zamilkli w oczekiwaniu, które jednak nie trwało zbyt długo, bowiem tuż nad ich głowami zatrzepotały skrzydła złożone z cienia i mroku. Fioletowe ślepia bestii płonęły wściekle, wpatrując się w swe przyszłe ofiary, Przeklęci zaś widząc coś tak niezwykłego w jednym momencie padli na kolana opanowani przez paraliżujący strach. Tajemnicza istota widząc to z gracja usiadła na mokrej ziemi wydając przy tym lekkie plaśnięcie. Sartorius przez chwile nie był pewien czy ma zacząć walczyć, ale zaraz potem zauważył dwie postacie siedzące na grzbiecie bestii. Jedna z nich natychmiast rozpoznał, był nim bowiem Zack. Mimo że w obecnej chwili nie wyglądał najlepiej a rany których doznał bardzo mu ciążyły, ucieszył się na widok swego przyjaciela. Wojownik płynnie zsiadł z wielkiego smoka i od razu podszedł do Sartoriusa. Zamierzał mu opowiedzieć wszystkie te zadziwiające przygody które go spotkały.
Zobacz profil autora
Zack
Pogromca Gargulców


Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 465 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Tam gdzie raki zimują

PostWysłany: Nie 17:06, 03 Wrz 2006 Powrót do góry

Klon Zack po godziny przychdzi z nan do rady
Lilou-o jesteś hej to ty zack?
Nan-tak znalazłam go w sklepie
Lilou-coś mi tu nie gra
Z rogu zack wchodzi
Nan-co tu jest grane?!
Lilou-też niewiem!
Nan-zack ten prawdziwy powiedz co tu jest grane?!
Obydwaojga On jest oszustem
Nan-nic nie kapuje?!
Lilou-ok to mały test kto mnie kocha^^?
Klon Zack-Ja!
Lilou-to fałszywy^^
Klon zack szybko zmienił kształt miał znowu kaptur podniusł ręke i wszystkim rzucił klatke nan zack i lilou nie mogł się ruszać ani czarować człowiek kapturze poszed do komnaty lilou (był tam lord bezbrony) Sartorius zobaczył człowika próbował walczyś ale człowiek w kapturze urzył piorun Sartorius był nieprzytomny ale ostatni czyli festus spróbawał wzioł swój miecz potem była mała gawenka:
Festus-znowu się spotykamy
człowiek-ale tym razem zgiesz!
Walka była równa czyli 50% na 50%^^człowiek próbował trafić festusa ale za każdym razem odprał atak festus oślepił na chwilke człowika potem podbieg i zadał w ręke poważnom rane ale człowik się teleportował a nan zack i lilou się uwolnili no i gawenka:
Nan-może ktoś mi powie o co chodzi?
Zack-eeee
Lilou-hej festus znasz tego człowieka?
Festus-to nie wasza sprawa
Festus idzie do swojej komnaty
Nan-to o co chodzi?
Sartorius-zack ci powie
Zack wszystko opowiedział nan była zaskoczona Smile ale nawet zack nie wiedział że był klonwany
no i wszycy poszli spać po udanym dniu Smile
Zobacz profil autora
Lilou
Pogromca Gargulców


Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 509 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Bydgoszcz-domek

PostWysłany: Sob 16:59, 09 Wrz 2006 Powrót do góry

Księżyc był już wysoko na niebie kiedy Zack wstał niespodziewanie z wielkiego łoża. Cały czas dręczyły go przerażające koszmary które przyprawiały o gęsią skórkę. Na samą myśl o powrocie do snu wstrząsały nim zimne dreszcze. Był zaskoczony bowiem nigdy dotąd nic takiego go nie spotkało. Wiedział że Zandalor na jutrzejszy wieczór zaplanował smutną ceremonię pogrzebową. Nie wiedział jednak co ma o tym wszystkim myśleć. Wówczas pogrążony we własnych myślach nie zauważył nawet kiedy znalazł się na ciemnym korytarzu, oparty o zimną, kamienną ścianę. Lubił być sam i rozmyślać lecz wszystko to co go ostatnio spotkało wyraźnie dało mu się we znaki. Nagle zauważył nieopodal jakiś ruch, intuicyjnie sięgnął po swój miecz i niespodziewanie zaczął przeklinać sam na siebie bowiem ponownie zapomniał go ze sobą zabrać. Tymczasem jednak hałasy ucichły równie niespodziewanie jak się pojawiły.
Wnet też wzeszło Słońce i Zack zapomniał o dziwnym wydarzeniu na korytarzu. Wszyscy jednak pogrążeni byli w cichym smutku a widoki jakie się przed nimi rozciągały bynajmniej nie podnosiły na duchu. Wszędzie jak okiem sięgnąć widać było jedynie zgliszcza starodawnych budynków. Zandalor również był przygnębiony i nikt nie wiedział dokładnie co go bardziej martwiło.... śmierć czy zniszczenie. Już od samego ranka wszyscy zajmowali się porządkowaniem i nikt nawet nie zauważył niespodziewanej nieobecności Lilou która znikła o zmroku. Gryfia władczyni leciała bardzo szybko na zachód do sobie tylko znanego celu. Wiedziała że musi to uczynić aby oddać hołd poległemu przyjacielowi... w końcu to jej wina że zginął bowiem nie potrafiła opanować zaklęć przeklętych. Do końca świata będzie się za to obwiniać. Sokolim wzrokiem wnet dostrzegła niedaleka jaskinię skrytą gęstymi zaroślami daleko w dole na samym dnie kanionu nieskończoności. Gryfka przez chwilę zawisła nad przepaścią spoglądając w jej głębie poczym nagle z głośnym świstem zanurkowała w sam środek czeluści.
Zobacz profil autora
Zack
Pogromca Gargulców


Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 465 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Tam gdzie raki zimują

PostWysłany: Sob 19:52, 09 Wrz 2006 Powrót do góry

Zack spacerował przed murami rady siedmiu aż koni(Ixion) podbiegł do zack.
Zack myślał o co chodzi?
Ixion zachował się nie spokojnie Confused
więc zack weszed na grzbiet Ixiona a Ixion biegał tak szybko jak na wyścigach Smile aż doszed do budowaniej jaskini w górach była tak zakryta że lilou nie mogła ją zobaczyś z lotu więc zack poszed przeszukaci jasknie Confused




P.S
Kolej festusa Smile
Zobacz profil autora
festus
..::Wybraniec::..


Dołączył: 23 Kwi 2006
Posty: 1288 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/6

PostWysłany: Nie 13:33, 10 Wrz 2006 Powrót do góry

Dobrze, ale o co chodzi? Bo nie czytałem tego tematu.
Zobacz profil autora
Lilou
Pogromca Gargulców


Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 509 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Bydgoszcz-domek

PostWysłany: Nie 13:36, 10 Wrz 2006 Powrót do góry

Teraz twoja kolej w dopisaniu czegoś do powieści Mr. Green
Zobacz profil autora
Zack
Pogromca Gargulców


Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 465 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Tam gdzie raki zimują

PostWysłany: Nie 15:30, 10 Wrz 2006 Powrót do góry

napisz twojom opowieści jesteś radzie i coś dalej wymyśl Wink np.festus myślał gdzie są lilou i Zack wymyśl sam nie pisze twojom opowieści Wink
Zobacz profil autora
Sullivan
Pogromca Demonów


Dołączył: 14 Cze 2006
Posty: 808 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Bojszowy

PostWysłany: Nie 16:57, 10 Wrz 2006 Powrót do góry

Dobra festus nieodpisuje więc wkraczam do akcji^_^
(W tym opowiadaniu Zmieniam nick na Aragorn, bo Sullivan niepasuje^_^ Laughing )

Zandalor przechadzając się to tu to tam zobaczył z oddali nadciągającego jeźdźca, w pięknej zbroi z mithrilu.
Jeździec podjechał do Zandalora, rzucił okiem na zrujnowaną siedzibe i zaczoł:

Aragorn- Witaj Zandalorze, przybyłem na twoje wezwanie do rady 7, napisałeś że po wczorajszym wydarzeniu 1 członek rady zginął, jakiej rasy był ten członek?

Zandalor- Tak, witaj Aragornie spodziewałem się że przybędziesz na zaproszenie.
Członek który zginął był z rasy smoków.

Aragorn- CO?! Chyba żartujesz, niemoge reprezentować członka smoków!
Jestem Półelfem-Półczłowiekiem!

Zandalor-Jeśli jeszcze niewiesz ta rada jest troszeczkie inna......Niemusisz reprezentować rasy Smoków.

Aragorn- Hmmm to dobrze.
Zobacz profil autora
Zack
Pogromca Gargulców


Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 465 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Tam gdzie raki zimują

PostWysłany: Nie 17:13, 10 Wrz 2006 Powrót do góry

to nie jest władca pierścieni^^ Smile ale jak chcesz^^ Smile
Zobacz profil autora
Sullivan
Pogromca Demonów


Dołączył: 14 Cze 2006
Posty: 808 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Bojszowy

PostWysłany: Nie 17:21, 10 Wrz 2006 Powrót do góry

Nieumiałem nicka wymyślić więc na szybko:PP
Ale moge zmienić...tylko podaj jakis:PP
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)